Podobno życie to gra i coś w tym jest! Przez długi czas chodziłam od poziomu do poziomu zbierając bonusy, czasami gdzieś po drodze się potknęłam, ale szłam dalej bez żadnych emocji, przechodziłam do kolejnego etapu. Wszystko zaczęło się zmieniać gdy zagościł u mnie skorupiak. Utknęłam i ciężko było przejść dalej... Byłam jak Mario Bros, który traci swoje życia, bo dotyka go żółw, albo atakuje wróg. Moim żółwiem była chemia i naświetlania po, których czasami nie miałam siły ruszyć nawet palcem, nie miałam siły rozbijać głową klocków po monety, które by mnie wzmocniły. Jednak pojawiały się na drodze dobre grzyby, przywracały mi to co utraciłam.Wtedy starałam się dojść jak najdalej i zebrać jak najwięcej monet aby poprawić kondycję i dostać nowe życie!
Całej gry jeszcze nie przeszłam, tak wiele jest poziomów a na każdym znajduje swojego pokemona. Dobrego pokemona, który sprawia, że jestem naładowana energią, naładowana siłą i wiarą, że mogę więcej! Nie nie chodzę po mieście i ich nie łapię, moimi pokemonami i moimi monetami stała się natura a dokładniej góry. To od nich czerpię siłę na kolejne wyzwania. Odpoczywam i ładuję akumulatory. W tej grze mam 28 poziomów. Dlaczego 28? To proste tyle szczytów liczy Korona Gór Polski. A co ma wspólnego Korona Gór Polski z Pokemonami, Mario Brosem i ze mną? Każdy szczyt jest pokemonem, każda wyprawa jest kolejnym poziomem, na szlaku spotykam żółwie. Brzmi idiotycznie? Nie dla mnie...
Mojego pierwszego pokemona złapałam 7 sierpnia. Data magiczna bo dokładnie pół roku temu 7 lutego dostałam swoją pierwszą chemię. Podobnie jak wtedy teraz na szlaku byłam nowicjuszem. Nie wiedziałam co, jak, po co, na co, jak to wszystko zniosę... A jednak dałam radę i wtedy w szpitalu i teraz na szlaku, choć zdarzały się chwile zadyszki ( niestety moja kondycja pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej) szłam dalej, aż doszłam do końca! Mój pierwszy pokemon złapany, nazywa się Lubomir i ma 912m n.p.m :)
Choroba sprawiła, że zaczęłam doceniać każdą chwilę, każdy promyk słońca, każdą kroplę deszczu, bo to one są moimi monetami, dającymi mi energię i siłę. A Pokemony?! Czy nie są piękne?!...
A niedługo kolejny Pokemon a może nawet dwa :)
Ładne widoki,
OdpowiedzUsuńTo prawda,piękne są nasze polskie góry :)
Usuń