niedziela, 8 stycznia 2017

Tu się zaczyna i kończy Europa, czyli witamy na Zakarpaciu! cz.I

"Tu się zaczyna i kończy Europa", tak o Zakarpaciu pisał Marek Koprowski. A mieszkańcy mówią "Tu nie Ukraina, tu Zakarpacie". Ile w tym prawdy postanowiłam sprawdzić sama. Zakarpacie, to jeden z najciekawszych ukraińskich regionów. Ten mały obwód w Ukrainie graniczy z czterema państwami - Węgrami, Słowacją, Rumunią i Polską. Zakarpacie udało mi się odwiedzić w okresie noworocznym. Wyjazd trwał 5 dni. A będąc na Zakarpaciu udało mi się odwiedzić również Lwów :) Podzieliłam wpis na dwie części. Dziś pierwsza, w której znajdziecie trochę ciekawostek o Zakarpaciu oraz praktyczny poradnik. Druga części to fotorelacja z wyjazdu. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten rodzaj mojej opowieści o kraju naszych sąsiadów :)

Co warto wiedzieć o Ukrainie i Zakarpaciu....
I.
Paszport i wiza
Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej dlatego aby wjechać na jej teren musimy mieć ważny paszport! Przekroczyć granicę polsko-ukraińską można w czternastu miejscach ( 8 miejsc drogowych i 6 kolejowych), ja akurat przekraczałam granicę na przejściu Hrebenne- Rawa Ruska. Czas oczekiwania na przejściu... to zależy od sezonu i natężenia ruchu, może to być 2 godziny ale równie dobrze 6. Wiza?! Wiza nie jest potrzeba, ale na przejściu wypełnia się karteczkę emigracyjną z informacją o celu podróży. Karteczka jest podbijana i należy zachować ją aż do wyjazdu z Ukrainy. Jeżeli ją zgubimy musimy liczyć się z dużymi karami. Jeżeli  jest to wyjazd zorganizowany wypełnienie karteczki nie jest konieczne.

II.
Mobilność i płatności
Oczywiście wyjeżdżając z Polski tracimy naszą sieć, możemy korzystać z reamingu, ale lepszym rozwiązaniem jest kupienie karty jednego z ukraińskich operatorów. Ja wybrałam Life (Vodafone), karta kosztuje ok. 50UAH (hrywny ukraińskie, ok. 10zł). Zasięg bardzo dobry za wyjątkiem terenów górzystych. We Lwowie w hotelach czy restauracjach bez problemu połączymy się z wi-fi. Walutą ukraińską jest hrywna ukraińska UAH, w obiegu są zarówno banknoty jak i monety (kopiejki), najlepiej wymienić nasze złotówki zaraz po przekroczeniu granicy na stronie ukraińskiej. W mniejszych miastach może być z tym problem. Bez problemu wymienimy też euro i dolary. We Lwowie w kawiarniach czy sklepach możemy płacić również kartą.


III. 
Język 
Bez problemowo można porozumieć się w jęz. polskim. Jeśli boisz się jechać tylko dlatego, że nie znasz angielskiego lub nie władasz nim biegle, nie musisz się o to martwić. Szybciej i łatwiej porozumiesz się po polsku niż po angielsku.

IV.
Co możemy przewieźć
Wiadomo, że ceny na Ukrainie niektórych produktów są znacznie przystępniejsze niż w Polsce. Największa różnica cenowa widoczna jest w produktach alkoholowych, tytoniowych i słodyczach. Ceny są prawie 6-krotnie niższe niż w Polsce. Pamiętajmy, że możemy przewieźć 1l napoi alkoholowych powyżej 22%, 4l wina, 16 puszek piwa i karton papierosów. Warto zaopatrzyć się w słodycze :) Polecam czekoladki z Rochen, firmy, której właścicielem jest  Petro Porochenko prezydent Ukrainy.

V.
Jedzenie
Zawsze wychodzę z założenia, że jeżeli jedziesz w nowe miejsce, to trzeba spróbować lokalnych przysmaków. Przecież regionalne potrawy to część kultury danego miejsca. Specjałem zakarpackim jest solanka, czyli zupa mięsna z oliwkami, cytryną i koniecznie z dodatkiem kwaśnej śmietany i oczywiście borsh galicyjski podawany często z pierogiem nadziewanym mięsem.


Warto spróbować gołąbków z kiszonej kapusty nadziewanej mięsem, kaszą gryczaną czy grzybami. Kuchnia ukraińska jest zbliżona do naszej. A gdzie iść na smaki Ukrainy? Do Baczewskiego (niestety do jednej z najlepszych restauracji we Lwowie są spore kolejki i najlepiej rezerwować miejsce z większym wyprzedzeniem), na odpoczynek miedzy zwiedzaniem rynku, muzeów czy świątyń warto przysiąść na kawę w Kryivka lub Gasova Lampie, natomiast wieczorem warto odwiedzić Kumpla. W każdym z tych miejsc znajdziemy świetne jedzenie i świetny klimat :)
VI.
Jarmark Bożonarodzeniowy
Warto przyjechać do Lwowa w okresie noworocznym aby zobaczyć jarmark bożonarodzeniowy. W większej części Ukraina jest prawosławna dlatego święta Bożego Narodzenia obchodzone są dwa tygodnie później niż katolickie. Historia lwowskiego jarmarku nie jest tak długoletnia jak innych europejskich jarmarków, ale z roku na rok jarmark jest coraz większy i coraz piękniejszy. Jarmarkowe kramiki rozstawione są na lwowskim rynku, prospekcie Svobody i placu wokół Opery.


Na kramikach znajdziemy wyroby lokalnych rzemieślników od artykułów ludowych (wełniane rękawiczki, skarpety czy koszule z ludowym haftem), czy stragany z pamiątkami- wszędzie pełno pocztówek, magnesów, kubków itp. po budki z regionalnymi przysmakami- miody pitne, grzane wino, kiełbaski, ziemniaki. Jarmarkowi towarzyszy wiele imprez czy pochodów. Jest bardzo kolorowy i wesoły. Wieczorne iluminacje świetle dopełniają klimatu. Fajnie było to wszystko zobaczyć i poczuć raz jeszcze magie przedświąteczną :) Jednym z moich postanowień, nie tylko na ten rok jest odwiedzenie wszystkich jarmarków bożonarodzeniowych w Europie. Jeden już odwiedziłam, chociaż nie był planowany :) i to już na początku roku!




VII.
Motoryzacji i komunikacja miejska
Jedną z ciekawszych rzeczy na Zakarpaciu ( nie wiem jak jest w innych częściach kraju, ale podejrzewam że tak samo) jest motoryzacja! Nie jestem fanem tej dziedziny i odróżniam parę marek i model samochodów, ale tu miałam wrażenie jakbym cofnęła się w czasie. Często przystawałam i patrzyłam zafascynowana co jeździ po ukraińskich drogach.... To dziwne uczucie kiedy widzisz samochody takie jak na polskich drogach a między nimi auto, które masz wrażenie, że zaraz się rozpadnie! Pamiętacie teledysk "Nas niedogoniat" zespołu TATU?! Tam jest taka ciężarówka :) takich ciężarówek na Zakarpaciu jest pełno zwłaszcza w regionie Karpat. Po tej wyprawie na pewno nie będę też narzekać na jakość polskich przewoźników :). Jedną z ciekawostek jest kasownik :) 


Następna część już niedługo :)....
Do zobaczenia!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz